Bezpiecznie na wózku. Cześć I.

Grafika od Oczami Kierowcy Autobusu

Było o bezpiecznej podróży z wózkiem to teraz zaczynamy cykl o podróżowaniu na wózku. Chciałam zmieścić wszystko w jednym poście, ale czytelniej będzie wrzucić w kilka.

Do napisania tego artykułu zbierałam się już od zeszłego roku i tak w szkicu leżało i leżało. Przez te kilka miesięcy dokształciłam się dzięki wymianie zdań z kilkoma osobami z niepełnosprawnościami. Dzięki tym dyskusją dowiedziałam się m.in. aby nie używać określenia „inwalida” tylko właśnie mówić o nich „osoba z niepełnosprawnością” .

Bardzo dziękuję przede wszystkim Pełnoprawna za pomoc i wskazówki. Na wiele rzeczy nie zwracałam uwagi.

Ale do rzeczy. Jak wsiadać, wysiadać. Jak sygnalizować chęć rozpoczęcia czy zakończenia podróży. W różnych miastach może być inaczej. Starałam się opisać najbardziej uniwersalnie zasady podróży. Aby wszystkim nam lepiej się współpracowało.

No to zaczynamy.

Kierowca podjeżdżając na przystanek widzi, czy znajduję się na nim osoba na wózku. Wyjątkiem są zatłoczone przystanki, gdzie jest to utrudnione przez innych pasażerów, który po prostu zasłaniają taką osobę. Długo sądziłam, że gdy widzimy, że osoba na wózku czeka na przystanku to czekamy na jej sygnał poprzez podniesienie ręki. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Nie każda osoba z niepełnosprawnością podniesie rękę na przystanku, więc może być tak, że skinie głową, nawiąże kontakt wzrokowy, cokolwiek. Nauczyłam się, że lepiej zapobiegawczo podjechać jak najbliżej krawężnika. (Czasami się to udaje, czasami nie. Ktoś stoi za blisko krawędzi i aby nie oberwał lusterkiem czy autobusem musimy się odsunąć czy budowa zatoki na to nie pozwala).

Po zatrzymaniu pojazdu, naciskamy przycisk i stosujemy przyklęk. Dzięki temu

wysokość pomiędzy progiem wejściowym do autobusu a krawężnikiem czy jezdnią zmniejsza się o około 7 cm. Choćbyśmy chcieli nie da się niżej. Zaciągamy ręczny, wrzucamy luz, bierzemy hak i idziemy otworzyć rampę. I to samo co wyżej niby powinno się czekać na sygnał od takiej osoby poprzez naciśnięcie przycisku ale nie każda da radę to zrobić. Lepiej wyjść aniżeli miało by dojść do nieporozumień. Wiem, że bywają dni kiedy pada deszcze, śnieg i nie przyjemnie się wychodzi z ciepłej kabiny. Jednak są osoby, które mają o wiele gorzej. Są osoby, które tylko czekają na przyklęk wozu i wręcz wlatują do wozu czy osoby trzecie im pomagają zanim kierowca zdąży zareagować.

Otwieramy rampę.

Rampę otwiera tylko kierowca bądź motorniczy! Nie róbmy tego na własną rękę. Rzucanie rampy na chodnik, otwieranie gdy pasażerowie wchodzą czy wychodzą bywa częste. Jak chcecie sobie porzucać to kupcie sobie autobus i do woli możecie się wtedy bawić rampą.

Bardzo często pasażerowie widzą wózek tak aby go nie widzieć.

Obserwują co się dzieje, ale nie przesuną się, czy wchodzą do środka taranując wszystko dookoła.Tu bardzo podoba mi się rozwiązanie w autobusach komunikacji miejskiej w Wałbrzychu. Mają oni gotowe komunikaty, które mogą wykorzystać.

Tu dość często informujemy i prosimy pasażerów o przesunięcie się, o nie wsiadanie chwilowo drugimi drzwiami.

Jeśli autobusem jedzie już np. pasażer/pasażerka z wózkiem dziecięcym nieraz lepiej aby wysiadła z wózkiem i umożliwiła osobie na wózku wjechać po czym ponownie wjechała do pojazdu. A dlaczego? Wózki są różnej wielkości. Akumulatorowe wózki potrzebują więcej miejsca do manewru niż inne.

W miedzy czasie warto zapytać pasażera/pasażerkę o miejsce docelowe podróży.

Dlaczego?

Ponieważ nie każda osoba na wózku może nacisnąć przycisk informujący kierowcę, że będzie wysiadać a pasażerowie nie raz nie słyszą prośby czy po prostu nikogo nie ma w pobliżu.. kogo można by poprosić o pomoc.

Pamiętajmy!

Nie dotykajmy sami wózka.

Możemy zapytać jak pomóc.

Nie ruszajmy od razu z przystanku. Poczekajmy chwilę aż wózek będzie stał w bezpiecznym miejscu i zostanie zabezpieczony hamulcem. Gdy ruszymy od razu wózek może zacząć jeździć po wozie i wyrządzić komuś krzywdę. Nie każda osoba poruszająca się na wózku ma możliwość zapięcia pasów, dlatego nie zmuszajmy ich do tego.

Może się zdarzyć, że wraz z osobą z niepełnosprawnością będzie podróżować certyfikowany pies asystujący. To jest nieliczny wyjątek, kiedy pies nie ma obowiązku mieć założonego kagańca czy smyczy. Takiego psa nie wolno głaskać czy zaczepiać. On jest w pracy i wykonuje bardzo ważne zadanie.
Nie używać określenia „inwalida”, najlepiej „osoba z niepełnosprawnością”

Starajmy się prowadzić jeszcze łagodniej. Nie stosować gazu i hamulca na zasadzie zero jedynkowej.

Róbmy miejsce w przestrzeni pasażerskiej. Jeśli trzeba wyjdź z pojazdu i poczekaj aż osoba na wózku wjedzie do środka.

Przypominam do czego służy jaki przyciski!

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.