Jak podnieść ciśnienie bez kawy? Trafić na pseudo rowerzyste. A co zrobił genialny „rowerzysta”? O mało jego rowerek jak i głowa nie pękły pod kołami wozu.
Ale od początku.
Jadę za tramwajem na Curie – Skłodowskiej od Ronda Reagana w stronę przystanku Kliniki. Zwalniamy bo dojeżdżamy do przystanku a pan genialny rowerzysta postanowił wsiąść na swój pojazd, mimo pasażerów oczekujących i podjechać do tramwaju…zjeżdżają z peronu pod autobus. Nawet się nie rozejrzał! Do tego stracił równowagę, u mnie pedał w podłogę, na szczęście prędkość mała. Ludzie trochę jednak hamowanie odczuli. Szczęśliwie odbyło się bez ofiar.
Jednak czy rowerzysta wykazał się jakaś skruchą? Nic!
Zero jakiekolwiek reakcji aby przeprosić.
Wątpię aby go to czegoś nauczyło. Mnie do końca zmiany trzymała adrenalina, palec bolał od wciskania klaksonu i oczami wyobraźni widziałam przejechany rower jak i pseudo rowerzystę.
Sezon się zaczyna. Bardzo łatwo wypożyczyć rower co za tym idzie każdy może nim jeździć. Nawet Ci co nie znają podstawowych zasad poruszania się po drodze.
Sytuacja miała miejsce dwa lata temu a ja pamiętam ją jakby wydarzyła się 5 minut temu. Pamiętam, że miał niebieską bluzę, że wsiadł z rowerem do ostatnich drzwi tramwaju linii 2. Od tamtego momentu również przystanek Kliniki traktuje jako jeden z niebezpiecznych i bardzo często wyjeżdżam tam z klaksonem, tym bardziej jak wyjeżdżam jako druga.
Niestety Ci pseudo rowerzyści niszczą renomę tym, którzy wiedzą jak jeździć i znają przepisy. W każdej grupie trafiają się czarne owce niszcząc opinie o reszcie.