Epidemia smartfonowych zombie przybiera na sile.
Jedno kółko. Dwa kursy.
Sytuacja numer 1
Akcja dzieje się na przystanku autobusowym.
Autobus się zatrzymuje, drzwi się otwierają. Pasażerowie wysiadają, później Ci co stoją na
przystanku wsiadają. Każdy kto chciał wsiadł, kto chciał wysiąść wysiadł. Jedna Pani stoi z pół metra od autobusu wpatrzona w telefon. Zamykam drzwi pokolei, 4,3,1…bo stoi przy drugich to daję jej czas. Zero reakcji. Dla mnie informacja jasna. Nie chce jechać. Zamykam drzwi, sygnał słychać a zombi nawet nie podnosząc wzroku sprzed ekranu zaczyna iść w stronę drzwi i wchodzi w zamykające się drzwi. Drzwi odbijają zombi, dalej wpatrzone w ekran, wchodzi do autobusu. Rozgląda się chwilę i dalej w telefon.
Sytuacja numer 2.
Idzie Pan sobie chodnikiem. Autobus jedzie. Skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Autobus ma zielone, piesi maja czerwone. Zombi wpatrzone w ekran smartfona wchodzi na przejście nie upewniajac się czy może. Z mojej strony klakson a reakcja zombi? Podniesienie ręki z pokazany środkowym palcem i jakieś obelgi rzucane.
Sytuacja numer 3.
Jedzie Pan osobówką. 3 pasy. Stoję na środkowym, on na prawym skrajnym wpatrzony w telefon i coś tam robi. Zielone światło, ruszamy a Pan bez kierunkowskazu czy poparzenia w lusterko ładuje się na środkowy pas. Tyle dobrze, że mała prędkość to udało się zwolnić bez ostrego hamowania. Moja reakcja to klakson. A Pan z samochodu…. Telefon w ręku i jedzie dalej. Po chwili spogląda przez siebie, wrzuca kierunkowskaz na prawy pas i przejeżdża przez czerwone światło na skrzyżowaniu.
Sytuacja numer 4.
Stoję na przystanku. Piesi maja czerwone ja dostaje „zielone” ruszam a rowerzysta rozmawiając przez telefon wjeżdża przed autobus.
Uważajcie na zombi. Oni są wszędzie.
W każdej grupie są czarne owce.
Jak już musisz spojrzeć na telefon to zrób to na przejściu, na czerwonym świetle jak stoisz ale nie podczas jazdy bo zamiast na drodze się skupiać to uwagę poświęcasz na pisaniu wiadomości.