Specjalistka ds. importu

Jestem specjalistą ds. importu. Jeżeli chodzi o obowiązki bardziej „transportowe”, organizuję przewozy dla wszystkich materiałów, które kupuję – negocjuję na bieżąco stawki z firmami transportowymi, uzgadniam terminy, obsługuję dokumentację. Jako kierowca pracuję tylko wtedy, gdy odwiedzają nas kontrahenci – opiekuję się naszymi gośćmi od A do Z. Odbieram z lotniska, bookuję nocleg, zabieram na kolację, pokazuję produkcję naszych klientów (często w różnych częściach Polski) – obcokrajowcy nie mają nic przeciwko kobiecie za kółkiem 🙂

 

Generalnie, mimo że większość przedstawicieli handlowych, z którymi współpracuję to mężczyźni, nie odczuwam, żeby traktowali mnie inaczej, czy gorzej. Czasem (szczególnie podczas delegacji) biorą mnie tylko za tłumacza, ponieważ mój szef, z którym zawsze podróżuję, nie mówi po angielsku. Jednak szybko przekonują się, że tłumaczenie jest grzecznościowe, a główne negocjacje prowadzę ja 😉

 

Poza tym, moja praca to głównie wyszukiwanie nowych produktów, dostawców i negocjacje warunków.
1. Jak to się stało, że wybrałaś taki zawód?
– Wybrałam logistykę, na podstawie totalnie praktycznej przesłanki – po tym kierunku jest praca. W import i generalnie zakupy weszłam przez przypadek, ale pokochałam tę pracę.
2. Czy to było duże wyzwanie? Jak Ci szła nauka na kursie, a potem dalsza praca?
Owszem, większość studentów na moim kierunku, to byli mężczyźni, ale jakoś nie bardzo zwracałam na to uwagę. Szczerze mówiąc, uświadomiłam to sobie dopiero odpowiadając na ten kwestionariusz… Nauka szła mi dobrze – przez kilka lat pobierałam stypendium naukowe. W pracy szybko awansowałam i zmieniałam firmy, aż trafiłam na taką z której już nie chcę odejść.
3. Czy taka praca jest wymagająca/stresująca?
To zależy czego się oczekuje od pracy. Ja kocham swoje delegacje, choć pewnie niektórym kobietom (szczególnie tym posiadającym dzieci), nie byłyby po drodze np. tygodniowe delegacje, raz w miesiącu. Non stop trzeba się uczyć nowych rzeczy. Jest stres, ale jest też mnóstwo satysfakcji.
4.  Czy taka praca nie bywa nudna?
Nie 🙂
5. Co lubisz w swojej pracy?
Podróżuję po świecie, poznaje nowych ludzi, ich zwyczaje i kulturę. A pomiędzy delegacjami, pracuję w ciepłym biurze, w wygodnym fotelu, przed komputerem i z kubkiem gorącej kawy 🙂 Idealnie! Do tego ciągle się czegoś uczę – każdy nowy produkt jaki sprowadzam, muszę poznać od podszewki by móc na odpowiednim poziomie prowadzić negocjacje.
6. Jakie są minusy pracy w takim zawodzie? Czego nie lubisz?
Za każdym razem jak wchodzę w nowy produkt, mam wrażenie, że wszyscy wiedzą na ten temat więcej niż ja.
7. Poleciłabyś taki zawód innym kobietom?
Tak. Większość przedstawicieli handlowych to mężczyźni i fajnie, jak po drugiej stronie stoi kobieta. Choć nie polecałabym mojej pracy kobietom – domatorkom. Często pracuję po godzinach, podczas urlopu (np. Chińczycy nie obchodzą naszych świąt) i sporo wyjeżdżam.
8. Jakbyś miała drugi raz wybierać, poszłabyś tą ścieżką ponownie?
Zdecydowanie
9. Ja reagują inni, gdy mówisz czym się zajmujesz?
Są uprzejmie zainteresowani
10. Jak reagują współpracownicy na kobietę w zespole?
Nie widzą problemu. Choć przyznam, że na początku dziwnie się czułam, będąc jedyną kobietą na zebraniach. Szef do tej pory czasem z rozpędu mówi do nas „Panowie” 😉  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.